czwartek, 23 września 2021

Jesień 2021 stała się faktem

A w górach już jesień królestwo niczyje...” (?), chciałoby się zaśpiewać... E tam, niczyje. Czyjeś... Bo moje, twoje, wasze, nasze. Żeby się poczuć królową, czy też królem tego królestwa, wystarczy wyjść z domu i ruszyć w góry. No tak, ale przecież nie każdy ma blisko do gór. Hmm... To może wystarczy do lasu? Lasy są wszędzie i w nich też już jesień zaczęła królować. Kiedy jednak i do lasu jest trochę za daleko na takie częste do niego wędrowanie, to może być park.

W naszym umiarkowanym klimacie astronomiczna jesień dotarła wczoraj, a kalendarzowa dzisiaj, ale jeszcze nie rozlokowała się wszędzie jednakowo. Temperatury wprawdzie już spadają, dni są coraz krótsze, jednak zieleń trzyma się ciągle pięknie.

 


Dzisiaj, jak zwykle, wczesnym rankiem byłam w lesie z kijkami Nordic Walking, i z tego co zaobserwowałam, jesień czuć już wyraźnie, zwłaszcza we mgle spowijającej wszystko dookoła. Spadających liści jednak niewiele. I dobrze! Niech jeszcze nacieszą oczy.

Z poprzednich lat pamiętam, że jesień najpiękniej wygląda właśnie wczesnym rankiem. Kiedy góry mgłą spowite jeszcze, kiedy las bielą skąpany. Lecz to nie tylko rozkosz dla oka, to także rozkosz dla nozdrzy. Ten specyficzny zapach jesiennego lasu we mgle jest niesamowity. Płuca pracują jak miechy kowalskie. Dusza się raduje... Wszak gdzieś w okolicach płuc jest właśnie ulokowana. Tak myślę. ;) Kiedy zaś w godzinach południowych wybywałam do lasu rowerem, jesień się też pięknie prezentowała, choć nieco inaczej. 

 




Mam nadzieję, że i tegoroczna jesień będzie piękna i będziemy się nią cieszyć w dobrym zdrowiu i nastroju. A późniejsza złota jesień zaskoczy nas jeszcze piękniejszą paletą bajecznych kolorów.

Kiedy już listopadowa jesień nadejdzie i słotą witać nas będzie każdego dnia, to też się w niej piękna dopatrzeć możemy. Jestem tego pewna. Wystarczy się tylko pozytywnie do niej nastawić i często wychodzić na jej łono... Ot co!

 

 

Z cyklu: "Co w przyrodzie piszczy"