sobota, 16 grudnia 2023

Jesienna zima odpuściła. Drwale wrócili do lasu

Wprawdzie do kalendarzowej zimy jeszcze parę dni zostało, ale zima bez żadnego trybu zaatakowała już dużo wcześniej. Jednak na tych swoich ostrych przedbiegach po tygodniu skapitulowała. Pewnie się zmęczyła i na jakiś czas ma dość.

Nie wiem, czy to dobrze, pewnie nie, bo święta znów będą szaro-bure. Przynajmniej u nas. Wiem, bo sprawdziłam prognozę.

Dzisiaj, będąc na kijkach, ruszyłam znaną mi trasą po szczycie góry, i jakie było moje zdziwienie, kiedy się okazało, że drwale ją zablokowali. Słyszałam ich cały czas, jak hałasują swoimi przeraźliwie głośnymi piłami, ale gdzieś dużo dalej. A to według mnie oznaczało, że "moja" trasa jest dostępna. Jednak nie, nie była.

Dlaczego? Ano dlatego, że droga była zniszczona przez ich ciężkie maszyny i ogromne auta. Tutaj zawsze po każdym wyrębie drogi natychmiast naprawiają, nawożąc nową warstwą żwiru i wyrównując ją walcami. Tym razem jednak trzeba poczekać, gdyż pogoda na takie prace jest nieodpowiednia. Co chwilę pada deszcz i droga stała się bardzo błotnista.

Tak że musiałam niestety zawrócić z trasy, choć zawracać strasznie nie lubię. Jednak kiedy ze współczuciem pomyślałam o zwierzętach, które muszą znosić ten potworny hałas pił, natychmiast marudzić w myślach przestałam.

Cóż robić? Biedne zwierzaki muszą się przyzwyczaić do tego, że czas odgłosów rąbiących siekier już dawno minął i ich bracia więksi korzystają teraz z postępu technicznego.

Najgorsze czeka ich jednak w noc sylwestrową. Na szczęście tutejsi włodarze z roku na rok coraz bardziej ograniczają te wystrzałowe wariacje wszelkiego typu na przywitanie nowego roku... I chwała im za to!



Drwale zawzięcie piłują, aż drwa lecą, ale pamiętają o nadchodzących świętach i swoim zwyczajem, jak co roku, leśnym zwierzętom kilka choinek już wystroili. Na zdjęciu widać jedną z nich.