Dziadek Maliniak z niewielkiej wsi Maków
Przyjmuje u siebie grupę przedszkolaków.
Po swej zagrodzie ochoczo oprowadza,
Tajniki gospodarstwa chętnie im zdradza.
Mówi też o sobie, jakie ma zadanie...
A na koniec zwiedzania zadaje pytanie:
— Niech mi ktoś z was powie, jeśli tylko wie,
O czym krowa myśli, gdy ze smakiem je?
— Krowa myśli pewnie o pełnym korycie —
Zawołał mały Krzyś w białym berecie.
— A wcale że nie! — krzyknął rudy Bodzio. —
Krowa myśli o trawie i o zimnej wodzie.
— A gdzież tam! — pyzata Ula wtem zawołała. —
Krowa myśli o mleku, jakie dziś oddała.
— Nieprawda! — piegus Kazek zaśmiał się drwiąco. —
Krowa myśli o tym, by popaść się na łące.
— Wszystko to brednie o czym mówicie! —
Prychnął chudy Olek, gładząc czarną kicię. —
Krowa nie myśli, bo myśleć nie umie,
Je, bo jeść musi… Po co? Nie rozumie.
Dziadek Maliniak zaśmiał się rubasznie:
— Pewnie i tak jest... Zbyteczne są waśnie,
Lecz musicie wiedzieć, moje drogie dzieci,
Krowa bardzo lubi, gdy czas z wolna leci…
Żuje więc powoli, czasu nie żałuje:
Żuje i żuje... żuje i żuje...
Żuje i żuje... żuje i żuje...
Wtedy jej trawa wyborniej smakuje.