Każdy
z pewnością wie, co to są kubki smakowe i gdzie się znajdują.
Kubki smakowe to nic innego, jak zbiorowiska receptorów smaku. Są
rozmieszczone na języku w tzw. brodawkach smakowych, ale także na
podniebieniu, w nabłonku gardła, w górnej części przełyku oraz
nagłośni, czyli w fałdzie zamykającym wejście krtani. A jak
odczuwamy smak? Ano tak, że kiedy jemy, substancje pokarmowe
rozpuszczają się w ślinie i drażnią rzęski komórek smakowych,
które są umieszczone w zagłębieniach kubka, i to ich pobudzenie,
przekazywane jest za pośrednictwem nerwów czuciowych do kory
mózgowej.... I już wiemy, co jemy, i jak nam to smakuje. Ot i cała
filozofia odczuwania smaku.
Kto
kocha jeść, wie doskonale, jak ważną rolę odgrywają kubki
smakowe. Bez nich, jedzenie nie dostarczałoby żadnych rozkoszy
podniebienia.
A suto zastawiony stół nie byłby niczym atrakcyjnym.
Kubki
smakowe rozróżniają pięć rodzajów smaku odpowiadających w
przybliżeniu ważnym grupom substancji chemicznych obecnym w
pożywieniu. A to: słodki, słony, kwaśny, gorzki i umami (odkryty
dopiero w 2001 r.).
Liczba
kubków
smakowych
u człowieka zmniejsza się z
wiekiem i w
okresie starości występuje ich już o połowę mniej. Przypuszcza
się, że starsi ludzie dlatego niewiele jedzą, ponieważ w sędziwym
wieku ich kubki smakowe nie odczytują już smaku słonego i
słodkiego. A to przede wszystkim te dwa smaki przyciągają nas do
stołu. Jednak i w dużo młodszym wieku, choć kubków smakowych
mamy jeszcze odpowiednią ilość, często pozbawieni jesteśmy
doznań smakowych. I to na własne życzenie. Niestety! Za przyczyną
chociażby nadmiaru wypijanych alkoholi, czy też wypalanych
papierosów. Alkohol i nikotyna skutecznie upośledzają kubki
smakowe.
Na
poprawę funkcjonowania kubków smakowych wpływ ma właściwa
higiena jamy ustnej, polegająca nie tylko na czyszczeniu zębów,
ale także języka i wewnętrznej powierzchni policzków.
Wrażliwość na różne
smaki, zwłaszcza gorzki i słodki, uwarunkowana jest genetycznie, a
więc odmienna jest u każdego człowieka. Wyostrza się zwłaszcza u
kobiet w ciąży. Wiem, co mówię, bo kiedy sama byłam w ciąży, to moja wyostrzona do entej potęgi
wrażliwość spowodowała, że nagle nie mogłam znieść smaku
pomidorów. W „normalnym stanie” za nimi wręcz przepadałam.
Myślę,
że kubki smakowe najlepiej działają u dzieci. Niedaleko jak
wczoraj miałam sposobność się o tym przekonać, kiedy mojemu
5-letniemu Wnuczkowi robiłam na drugie śniadanie jego ulubiony
twarożek z różnymi posiekanymi warzywami. Taki najbardziej lubi.
Były w nim: rzodkiewka, ogórek, cukinia, sałata zielona, natka
pietruszki, szczypiorek, koperek i nawet kiełki pszeniczne. Mój
Wnuczek na widok miseczki twarożku, uszczęśliwiony, zabrał się
do jedzenia. Ale kiedy pierwszą łyżeczkę włożył sobie do buzi,
nagle ją wykrzywił i zawołał: — "Łee... nie ma papryki!"
Przyznam
szczerze, że w pierwszym momencie zaniemówiłam. No bo jak taki
brzdąc może — w takim miszmaszu — wyczuć braku jednego
składnika? Papryki. Widać, że może. Receptory smakowe u dzieci
nie są jeszcze niczym złym upośledzone i działają jak natura
przewidziała.
Mój
Wnuczek, i owszem, twarożek z warzywami w końcu zjadł, i to nawet
z wielkim apetytem, tyle że musiałam mu dosypać trochę czerwonej
papryki w proszku, skoro świeżej zabrakło mi w lodówce. A potem
był już chlebek z masełkiem i gęstym miodkiem oraz herbatka z
róży z cytryną, i też z miodkiem, ale płynnym.
Wnuczek
kocha jeść i je bardzo dużo. Rzadko się zdarza, aby czegoś nie
zjadł do końca. Mimo to jest szczuplutki. Od kiedy tylko nauczył
się mówić, zawsze jak się naje, jedną rączką łapie się za
brzuch, drugą za głowę, i woła (ostatnio to już tylko dla
żartu): — "Popatrz babciu, jaki mam brzuszek twardy... A jaka
głowa twarda".
I
bardzo dobrze! Widać, że receptory smakowe mojego Wnuczka z
zadowolenia stają na sztorc... i ślą sygnały gdzie trzeba i jak
trzeba.