INNE MOJE BLOGI TO: 1. "Szczęśliwa Kobieta" - Blog na tematy z życia wzięte; 2. "Na cętce źrenicy i w obiektywie" - Blog fotograficzny
poniedziałek, 30 czerwca 2025
niedziela, 29 czerwca 2025
Kolejna wystawa Ewy Kuryluk w Polsce
Mam zaszczyt poinformować moich tutejszych Znajomych o kolejnej wystawie EWY KURYLUK pt. „Tropem siebie. Warszawa–Wiedeń–Londyn”, która odbędzie się w dniach 2–26 lipca 2025 roku w DESA Unicum w Warszawie, przy ulicy Pięknej 1A.
Zapraszam zarówno w swoim imieniu, jak i – z pewnością – w imieniu Ewy. Wszyscy zainteresowani są mile widziani. Więcej informacji można znaleźć na stronach Galerii na Instagramie i Facebooku. Oto krótki opis twórczości artystki i wystawy:
„Już 2 lipca o godz. 18:00 zapraszamy na wernisaż wystawy monograficznej twórczości Ewy Kuryluk „Tropem siebie. Warszawa–Wiedeń–Londyn”.
Wystawa to przekrojowa prezentacja wczesnych prac jednej z najważniejszych postaci polskiej sztuki współczesnej – od rysunków, grafik i kolaży z lat 60. po fotorealistyczne obrazy i autoportrety z lat 70. Szczególne miejsce zajmują tu niepokazywane wcześniej dzieła z okresu londyńskiego.
Silnie obecne wątki autobiograficzne, charakterystyczne dla twórczości Kuryluk, przyjmują formę malarskiego autozapisu – osobistego, lecz świadomie skonstruowanego języka wizualnego. Dzisiejsza perspektywa artystki, mieszkającej i tworzącej w Paryżu, nadaje tym pracom nowy kontekst i wymiar.
Wernisaż uświetni obecność samej Ewy Kuryluk – artystki, której głos od dekad kształtuje obraz polskiej sztuki współczesnej”.
Ciekawe jest życie emeryta? Zależy, gdzie i czy ma biskupi pierścień
Polacy na samo hasło „podniesienie wieku emerytalnego” dostają wysypki, gorączki i niekontrolowanych skurczów powiek. Trudno się dziwić — kto by chciał pracować dłużej, skoro już w poniedziałek rano ma dość życia? Ale cóż, rzeczywistość jest bezlitosna. Ludzie żyją dłużej, dzieci rodzą się rzadziej, a ZUS coraz bardziej przypomina bankruta grającego w Monopol z pustym portfelem.
W wielu krajach europejskich wiek emerytalny już dawno został podniesiony. Obywatele jakoś to przełknęli. W Niemczech — wiadomo — Ordnung muss sein. Tam się nie dyskutuje, tam się siedzi cicho i płaci podatki. A potem... pracuje dalej, już na emeryturze.
Ten obrazek: „szczęśliwy niemiecki emeryt z kuflem piwa w jednej ręce i leżakiem na Majorce w drugiej” — możemy włożyć między bajki. Dziś wielu z nich musi harować po sklepach, kosić trawniki albo dorabiać jako strażnicy muzealni, by starczyło na konserwy i rachunki.
A jednak — mimo wszystko — niemieccy seniorzy mają często lepiej. Dlaczego? Bo tam system działa. A u nas? U nas system to taka niekończąca się telenowela pt. „Transformacja ustrojowa — odcinek 1127: PiS kontra Rozsądek”.
Demokracja niby u nas jest, ale taka trochę jak kot Schrödingera — niby żyje, ale jakoś nie widać. Od 2015 roku pewna partia (nazwa nieistotna, ale rymuje się z „lis”) zaanektowała sobie prawo do bycia jedynymi patriotami i prawdziwymi Polakami. Reszta? Albo zdrajcy, albo Niemcy, albo — nie daj Boże — liberałowie.
Przy okazji zaanektowali też Kościół. I tu zaczyna się najlepsza część tej tragikomedii. Bo Kościół — o matko i córko! — tak się rozpanoszył, że śmiało można go mylić z korporacją. I to nie byle jaką, tylko taką z prywatnym odrzutowcem, pałacem i złotą kartą VIP.
Oscar Wilde powiedział kiedyś: „Kościół katolicki uczynił z wiary towar, który sprzedaje z takim zyskiem, że duchowni mają raj już za życia”. Chciałoby się dodać: zwłaszcza w Polsce, w XXI wieku.
Za rządów PiS duchowieństwo weszło w złoty wiek. Luksusowe limuzyny, drogie zegarki, rezydencje większe niż niejedna gmina... A emerytura? Też w stylu premium.
Niektórzy z nich, zamiast w kapciach w ogródku, siedzą w salonach wielkości boiska piłkarskiego i popijają koniak z kryształowych kieliszków. Oczywiście w imię skromności i pokory.
Weźmy takiego Sławoja Leszka Głódzia — emerytowany arcybiskup, a dziś... sołtys. Bo czemu nie? Emerytura emeryturą, ale przecież coś trzeba robić. Pałac sam się nie przypilnuje, a luksus nie znosi nudy.
Tak więc, drogi emerycie z Polski — nie zazdrość. Twoja kartonowa chata przy rurze ciepłowniczej też ma swój urok. Zwłaszcza jeśli patrzysz na nią oczami ukształtowanymi przez obecny Kościół i wsłuchujesz się w patriotyczne tyrady zakłamanych pisowców.
sobota, 28 czerwca 2025
piątek, 27 czerwca 2025
czwartek, 26 czerwca 2025
środa, 25 czerwca 2025
Chodźcie dzieci wszystkie wraz, wszak wakacji nadszedł czas...
wtorek, 24 czerwca 2025
poniedziałek, 23 czerwca 2025
Owady są bardzo pożyteczne — pełnią kluczową rolę w ekosystemie...
niedziela, 22 czerwca 2025
sobota, 21 czerwca 2025
piątek, 20 czerwca 2025
czwartek, 19 czerwca 2025
Zwierzęta, szczególnie psy i koty, potrafią reagować na stan emocjonalny człowieka...
środa, 18 czerwca 2025
wtorek, 17 czerwca 2025
poniedziałek, 16 czerwca 2025
niedziela, 15 czerwca 2025
Kto tam tak stoi niczym posąg i łypie na mnie znudzonym okiem?...
sobota, 14 czerwca 2025
Religie same w sobie nie są złe. Zły jest fanatyzm religijny...
piątek, 13 czerwca 2025
„Kadra stała się odbiciem rzeczywistości, w której żyjemy”*
Minęły raptem trzy lata, a sytuacja w polskiej piłce nożnej znów (albo raczej: nadal) wygląda jak z kiepskiego kabaretu. Michał Probierz został selekcjonerem reprezentacji Polski we wrześniu 2023 roku, przejmując schedę po Fernando Santosie... i co osiągnął?
A no, całkiem sporo — dwa razy Puchar Polski, jedno wicemistrzostwo kraju i, co najważniejsze, awans na Euro 2024 po barażach z potęgami pokroju Estonii i Walii. Czyli: sukces na miarę naszych czasów.
Ale niestety, bajka trwała krótko. Dwa dni po porażce 1:2 z Finlandią Probierz „zrezygnował” z funkcji selekcjonera. Tak, zrezygnował — bo przecież nikt mu nie pomógł podjąć tej decyzji, prawda?
Wygląda na to, że PZPN choruje. I to nie na zwykłą grypkę, ale na coś przewlekłego i wyjątkowo odpornego na zdrowy rozsądek. Choroba trawi związek od środka, a objawy są coraz bardziej spektakularne. Dlaczego? Niech każdy kibic odpowie sobie sam. Jeśli jeszcze ma siłę.
Jedno jest pewne: o przyjaźni w kadrze możemy mówić tyle, co o śniegu w lipcu. Nigdy jej nie było, nie ma i nie będzie — a żaden trener, choćby miał charyzmę Churchilla i cierpliwość buddyjskiego mnicha, nie jest w stanie tego zmienić.
Nie ma zgrania, bo jak może być, skoro każdy gra do własnej bramki — nie tylko z powodu piłkarskiego ego, ale też przez polityczne podziały, które w Polsce zdążyły już wpełznąć nawet do szatni. A jak wiadomo, kiedy drużyna dzieli się na frakcje, wyników się nie robi.
* cytat z byłego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka z 2022 roku — nadal aktualny, cóż, był prorokiem
** „Polacy, nic się nie stało... Czyżby? Znów stracone nadzieje” — to zalinkowany tytuł mojego tekstu po przegranym meczu z Austrią w czerwcu 2024 roku — czy od tamtego momentu zmieniło się coś na lepsze?
czwartek, 12 czerwca 2025
środa, 11 czerwca 2025
wtorek, 10 czerwca 2025
poniedziałek, 9 czerwca 2025
Halo, halo, tu mówi Radość...
* Joy —
(jęz. angielski) — radość
* nomen est omen —
(łac.) — imię jest wróżbą / imię jest znakiem
* Tekst mało wyraźny? Powiększ obraz, klikając w niego.