Za
magicznym terminem „chemtrail” kryją się dwa angielskie słowa
„chemical trail”, czyli chemiczny ślad. Termin ten, jak niemalże
wszystko na świecie, pojawił się po raz pierwszy w USA.
To
właśnie tam badacze zjawisk niewyjaśnionych doszli do wniosku, że
nie może być przypadkiem że na niebie widać bardzo często
regularną siatkę linii po smugach kondensacyjnych samolotów, czego
wcześniej nie było.
Obserwuję niebo od kiedy pamiętam. Jako zupełny amator,
bez żadnego teleskopu, bez żadnej nawet lunety. Jak już, to
jedynie używam lornetki, albo zoomu w aparacie fotograficznym. A
że należę do tych osób, które bardzo często bywają na dworze,
to kiedy tylko na nim się znajdę, automatycznie kieruję wzrok w
stronę nieba. Zresztą, będąc w domu, też nieraz podchodzę do
okna, żeby choć na chwilę spojrzeć w niebo. I właśnie parę dni
temu z samego rana zobaczyłam coś takiego:
Aż mną
potelepało, bo od wielu lat czegoś takiego, i to tak wyraźnie, nie
widziałam... I co to ma znaczyć?! Nikt mi nie powie, że to są
smugi kondensacyjne pozostałe po przelatujących samolotach. Nie
jestem fanką teorii spiskowych. Nigdy nie byłam... Ale, ale sama
już nie wiem, co o tym myśleć.
W
Internecie się doczytałam, że termin chemtrails (pol. chemiczne
ślady) jest skrótem od chemical trails i grą słów na contrails.
A teoria spiskowa zakłada, że smuga kondensacyjna, jaka powstaje za
lecącym samolotem, w niektórych przypadkach jest: — „Wytworem
mającym utajony cel, na przykład skraplanie i dystrybucję na
wielkich obszarach dużych ilości szkodliwych substancji”.
Wprawdzie
naukowcy i rządy niektórych krajów zaprzeczają tej teorii,
posiłkując się stwierdzeniami, że nie ma na nie ani logicznego,
ani naukowego potwierdzenia... Jednak musi być coś na rzeczy, bo
takie niebo, poprzecinane aż tak wyraźnymi smugami — nie może
być normalne.
Fani
teorii spiskowych wymieniają się swoimi opiniami i w jednej z nich
się doczytałam, że takiego typu smugi powstają po lecących
samolotach, które rozpylają aluminium i bar na zmianę pogody, choć
składniki te są szkodliwe dla zdrowia ludzi i zwierząt.
W
USA powstała jeszcze bardziej dosadna i brawurowa teoria, która
lotem błyskawicy dotarła także do Polski, a głosi ona: —
„Jesteśmy truci chemikaliami przez złych ludzi”. Taki też
obrazek w Internecie jest załączony na jej potwierdzenie:
I
bądź tu mądry człowieku. Cokolwiek to jest, nie podoba mi się.
Pamiętam, jak bardzo się zachwycałam niebem w czasie początkowej
fazy pandemii koronawirusa. Było takie czyściutkie, żadnych smug.
A jak już, to pojedyncze i szybko znikały. No ale cóż, postęp
techniczny posunął się tak daleko, że bez samolotów ani rusz.
Mam
jednak nadzieję, a właściwie chcę wierzyć, że owe chemtralis
nie są przeciwko człowiekowi. Bo też trudno w to uwierzyć, aby
człowiek człowiekowi chciał zgotować aż tak zły los. I naszej
Planecie Ziemia. Przecież ona jest naszym wspólnym dobrem.
Hmm...
a co, jeśli to prawda? Jeśli tak, to człowiek, który jest
bezpośrednio odpowiedzialny za taki stan rzeczy — sam źle
skończy. Z czasem. Tak było, jest, i będzie. Matka Natura zawsze
się odpłaca pięknym za nadobne.