niedziela, 20 lutego 2022

Poczytaj nam Miłka (15)

 

  — Książeczek mam mnóstwo! —

zaprasza dzieci Miłka. —

Siadajcie wokół mnie

przeczytam wam kilka:


O Marku i Jarku

i o jednej z ich hec.

O małym Kubusiu,

który zdmuchnął pięć świec.



 

Wielka heca... Marek i Jarek w akcji


Dziś w przedszkolu wielka heca,

Marek z Jarkiem spadli z pieca. 

Wszystkim strachu napędzili...

Wielkie guzy se nabili.


A było to wtedy, gdy nauczycielka

Mówiła o sztuce, jak bardzo jest wielka.

Chłopcy — jak wielka — pokazać w mig chcieli,

Wspięli się więc na piec... Wyższego nic nie widzieli.


Pani palcem pogroziła, zimny kompres przyłożyła,

Grzecznym być też nakazała i na miejsce ich wysłała.


Zawstydzeni braciszkowie bolące głowy spuścili,

Ale już po krótkiej chwili radośnie się razem bawili.

Pomimo ogromnych guzów rozbawieni wciąż biegali.

I jeszcze piaskowy zamek ze swą panią zbudowali.


Kiedy zaś z przedszkola do domu wracali,

Po drodze swą mamę szczerze przepraszali.

Przysięgli być grzecznym już zawsze i wszędzie,

Gdyż też zrozumieli, że lepiej tak będzie.

 

(Ilustracja 8-letniej wnuczki)

 

Urodziny Kubusia


Na Kubusia urodziny

Przyszło prawie pół rodziny.

Każdy prezent w ręce trzyma,

Ale Kubuś wciąż się zżyma.


Rowerek?!... Ja chcę rowerka!—

I na ręce wszystkim zerka.


Dziadek z babcią — już zmartwieni.

Wujek z ciocią — zawstydzeni.

A zaś tatko i mamusia

Dziwnie patrzą na Kubusia.


Ej, Kubusiu, synku nasz,

Popatrz, ile tu prezentów masz.

W mig przeprosić wszystkich proszę,

A ja torcik zaraz wniosę...


Ufff! Sprawa zrobiła się taka,

Że Kubuś spiekł nagle raka...

Stoi po uszy czerwony,

W czubki butów zapatrzony.


Wtem podszedł dziadek, wnuka przytulił,

Zmierzwił mu włosy i tak przemówił:

— No już w porządku, ruszaj do dzieła!

Na co mamusia głową skinęła.


Ja przepraszam wszystkich gości,

Nie mówiłem tego w złości...

Miałem tylko taki sen,

Że rowerkiem pędziłem hen…!

Za prezenty już dziękuję!

Wszystkie zaraz rozpakuję...


Już mamusia torcik wnosi

I na taras wszystkich prosi.

A na torcie świeczek pięć

Jednym ogniem płonie wręcz.

Sto lat, sto lat…! — Słychać wkoło.

Bardzo głośno i wesoło

Śpiew z podwórka też dochodzi,

Tam śpiewają goście młodzi...


Już wjeżdżają rowerkami

zdobionymi puzderkami.

A w puzderku?... Rzecz wiadoma,

Dla Kubusia każdy coś ma.


Kubuś dziećmi zachwycony

I od ognia już spocony.

Wszystkie świeczki zdmuchnął klawo,

Aż mu goście biją: — B r a w o...!


Na podwórku coś się dzieje...

Ktoś się bardzo głośno śmieje.

O! To tatko na rowerze...

Już na taras zakręt bierze.

— „Wygląda jak słoń na mrówce”—

Przemknęła mu myśl po główce.


Tatusiu kochany! — Kubuś podskakuje

I wokół rowerka w podskokach kołuje.

Czyjżeż to rowerek?! Mów, bardzo cię proszę!

Niepewności bowiem już dłużej nie zniosę!


Ten świetny rowerek, pięknie ozdobiony,

Dla ciebie kochany od dziś przeznaczony.—

Ostrożnie nim jeździć też jeszcze poradził

I w mig na siodełko Kubusia posadził.


Pokraśniał jubilat z ogromnej radości

I ze szczęściem w sercu przemówił do gości:

Za piękne prezenty wam wszystkim dziękuję

I być zawsze grzecznym szczerze obiecuję!


Śniłem o rowerku, rowerka też chciałem,

I patrzcie kochani, rowerek dostałem!

Na ten oto moment warto było czekać,

Dłużej więc nie będę ani chwilki zwlekać:


Jaaadę już ROWERRRKIEM!!! Za mną! Jeśli ktoś chce!—

Krzyknął i w mig chwycił kierownicę w ręce.


(Ilustracja 6-letniej wnuczki)