Jarosław Kaczyński, pierwszy dyżurny katolik kraju (nie mylić z dyżurnym satyrykiem kraju), zapytany przez dziennikarza na wczorajszej konferencji o Bąkiewicza, raczył był powiedzieć, że on jest człowiekiem wielkiej zasługi dla Polski.
Ludzie, trzymajcie mnie! No coś takiego! Ten z kolei — dyżurny cham kraju (obok Mateckiego) — ma wielkie zasługi dla Polski?! Jakie, się pytam?...
Skoro to on, między innymi, kanceruje mózgi labilnym tzw. patriotom, doprowadza do brutalizacji i schamienia społeczeństwa polskiego, do plugawienia pięknego języka polskiego...
Współczuję
Wam, drodzy Rodacy, że w takich realiach przyszło Wam
żyć.
„Człowiek wielkiej zasługi dla Polski”?... Nie, tego
się nie da słuchać na poważnie.
Prawda, Panie Drozda?
Jeśli komuś za mało informacji o Bąkiewiczu, aby się przekonać, co to za podła postać, proszę kliknąć w ten link: