wtorek, 31 grudnia 2024

Życzenia noworoczne. Anno Domini 2025...

Weszliśmy w Nowy Rok 2025. Czy będzie to rok szczęśliwy? Chcemy wierzyć, że tak. I też wszyscy sobie tego życzymy: — Szczęśliwego Nowego Roku! — słychać zewsząd. 

I ja wszystkim moim Znajomym i Czytelnikom życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2025. Przede wszystkim pokoju na Świecie.

Dzisiaj świętujemy dalej… Witamy Nowy Rok radośnie i na wesoło:


Szczęśliwego Nowego Roku! З новим роком! Happy New Year! Glückliches Neues Jahr! Gott Nytt År!Godt Nyttår! Athbhliain faoi mhaise daoibh! Buon Anno! Ευτυχισμένο το Νέο Έτος! Šťastný Nový Rok! 新年快樂!


Noc Sylwestrowa na domówce? Czemu nie...

 


Sylwester i Nowy Rok to radosny czas... Niestety ma też smutną stronę...

 


poniedziałek, 23 grudnia 2024

Z okazji rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia życzę Wszystkim:

 


Merry Christmas! Frohe Weihnachten! Joyeux Noël! Καλά Χριστούγεννα! Buon Natale! Linksmų Kalėdų! С Рождеством! Veselé Vánoce! 韋索維奇·! Wesołych świąt!... życzę zwłaszcza moim stałym Czytelnikom z całego Świata. :)


Zima się zlitowała i na święta zawitała*...

 


* Już chciałam narzekać na zimę, że znów nam pożałowała śniegu na czas świąt, a tu proszę bardzo, zima jak się patrzy. Wczoraj po obfitym deszczu zerwał się potężny wiatr i nagle śnieg zaczął sypać ogromnymi płatkami. Tak że tu gdzie mieszkam mamy bielusieńkie Święta Bożego Narodzenia, chyba pierwszy raz od dekady.


sobota, 14 grudnia 2024

Veni, vidi... admired

A byłam, zobaczyłam i podziwiałam już w piątek. Gdzie? W Domu Kultury w naszym mieście, a dokładnie w KulTurm (tłum. z niem. "Wieża Kultury"). Co podziwiałam? Dzieła mojej Córki. Jakie? Ano własnoręcznie przez nią wykonaną biżuterię z kamieni szlachetnych. I nie tylko, bo i obrazki przez nią malowane i trochę przez Wnuczkę. Naprawdę pięknie to wszystko Córka zaprezentowała. Wokół niej gromadziło się dużo zachwyconych ludzi.

Mało tego, tamże w piątek, jeszcze i moja najmłodsza Wnuczka rozczuliła mnie swoim popisowym występem, grając solo na klarnecie kilka utworów, a także z grupą dzieci ze Szkoły Muzycznej, grających z nią na innych instrumentach.


Na zdjęciu widoczna jest jedynie mała część Córki prezentacji.

Powiedzieć, że jestem dumna z moich dziewczynek, to jakby nic nie powiedzieć. Są moim szczęściem.


15 grudnia, ostatnia pełnia księżyca 2024 roku...

 


Jesień na celowniku zimy...

 


czwartek, 12 grudnia 2024

43 Rocznica wprowadzenia Stanu Wojennego

13 grudnia 1981 roku, dzień wprowadzenia Stanu Wojennego, to był nie tylko dramat Solidarności i internowanych działaczy, to był także dramat zwykłych Polaków, których on zastał w różnych sytuacjach życiowych w kraju, ale także i za granicą. 

Mnie zastał właśnie za granicą. Jak go jako zwykły człowiek przeżywałam, opisałam > tutaj


(Grafika z Internetu)

Las szronem wyścielony...

 


środa, 11 grudnia 2024

Skoro czas na prezenty, to i na biżuterię...

Właśnie, skoro to czas na prezenty, pozwolę sobie na małą prywatę, by zupełnie z własnej inicjatywy zareklamować mojej Córki Firmę Jome Design, w której ręcznie tworzy biżuterię ze szlachetnych kamieni i nie tylko. Także okolicznościowe kartki. Te jej dzieła prezentuje czasem z doskoku również i moja Wnuczka modelka.


       


Firma Córki jest znana w Niemczech i coraz bardziej w innych krajach. Nie tylko poprzez Internet, ale także liczne Targi (Messe).

Zamówienie biżuterii nie stanowi problemu, wystarczy wejść na jej stronę, oglądnąć i ewentualnie zamówić. Realizacja zamówień i wysyłka do kilku dni. Zapraszam, oto linki:


1. Strona Firmy Jome Design

2. Profil Jome Design na Facebook

3. Profil na Instagramie


A tu link do najnowszej prezentacji na FB z okazji Świąt Bożego Narodzenia


Czy tylko tradycja?...

 


Niezgodność podobieństw?...

 


piątek, 6 grudnia 2024

Nordic Walking z niespodziewanymi przeszkodami

Drwale mnie tym razem w lesie zawiedli i w takie oto jak na załączonym poniżej obrazku maliny wpuścili:



Trudno, wzięłam to na klatę, bo cofać się za czorta nie lubię i jakoś sforsowałam to ogromne drzewo, a potem jeszcze dwa podobne tak samo leżące na poprzek dróżki leśnej. Istne zawalidrogi. Łatwo nie było, ale dałam radę.

Dlaczego taka przygoda mnie spotkała? Ano dlatego, że drwale, udając się na śniadanie do swojego wozu Drzymały (w warunkach polskich — "Drzymały"), zapomnieli zablokować drogę takim oto transparentem o zagrożeniu spadających drzew i zakazie przejścia:



Kiedy już pokonałam wszystkie leżące drzewa (biedulki, zawsze mi żal ściętych drzew), po jakichś 500 m patrzę, i widzę czterech drwali z wystraszonymi minami biegnących w moim kierunku. Najpierw jeden przez drugiego dopytywali się, czy mi się nic nie stało, i kiedy z uśmiechem odpowiedziałam im, że na szczęście nic, zaczęli się nieśmiało uśmiechać i mocno mnie przepraszać. Też jeden przez drugiego.

W końcu pośmialiśmy się wszyscy razem, opowiadając sobie o swoich pierwszych wrażeniach tej przygody. Ja o tym, jak pokonywałam przeszkody, a oni o tym, jak się poczuli, kiedy się zorientowali, że zapomnieli zablokować drogę.

Na odchodnym pożyczyli mi jeszcze dużo zdrowia i dalej tak dobrej sprawności fizycznej... (no czy niemiło 😉 z ich strony?), po czym z uśmiechem ruszyliśmy każdy w swoją stronę.