Miałam nadzieję podziwiać wczoraj (19 sierpnia) Superksiężyc, ale niestety nie było mi dane. Pod wieczór niebo się u nas zaciągnęło chmurzyskami i zaczął padać deszcz... No i psinco, nici z podziwiania tego jakże bajecznie pięknego spektaklu Matki Natury.
Ha, mam jednak to szczęście, że moja Córka z rodzinką od trzech tygodni uskutecznia wojaże po krajach skandynawskich i akurat w Danii miała okazję to piękno Superksiężyca na wielu filmikach i zdjęciach uwiecznić. Tak że mam jednak co podziwiać.
Superksiężyc to astrologiczna nazwa Księżyca w pełni (wprowadzona w 1979 roku przez astrologa Richarda Nolle), w momencie, kiedy osiąga najmniejszą odległość od Ziemi. Sytuacja taka powtarza się średnio raz na rok.
Może w przyszłym roku znów sama będę miała możliwość bezpośrednio podziwiać tę naszą ziemską satelitę w akcji. Uwielbiam ten moment.
Jeden z króciutkich filmików znad duńskiej cieśniny łączącej Morze Północne z Morzem Bałtyckim... Cisza, spokój, tu Superksiężyc gra główną rolę: