Mam dość dobrze rozwiniętą skojarzeniową funkcję wyobraźni. Kiedy mam jakiś obraz przed oczami (zdjęcie, widok, osobę... etc.) od razu wywołuje we mnie pewne skojarzenia. I muszę przyznać, że zazwyczaj trafne, albo przynajmniej prawdopodobne.
Tak było i tym razem, kiedy przypatrywałam się zdjęciu przesłanym mi przez córkę na WhatsApp. Bo też córka wraz z rodziną wojażowała po krajach skandynawskich i słała mi stamtąd piękne filmiki i zdjęcia. Jednym z nich było to poniższe zdjęcie wnuczki siedzącej na kamieniu zanurzonym w wodzie jeziora Glan niedaleko miasta Norrköping w Szwecji. Zdjęcie to wywołało u mnie natychmiastowe skojarzenie. Wnuczka, mimo że nie ma płetw a tylko sobie siedzi i je jabłko, natychmiast skojarzyła mi się z Małą Syrenką — symbolem Kopenhagi.
A że z natury jestem osobą pedantyczną, chciałam się upewniać, czy moja skojarzeniowa wyobraźnia ciągle działa jak trzeba. Zaglądnęłam więc do Internetu. I proszę bardzo, jaki obrazek tam zobaczyłam. Aż mnie potelepało ze złości... Barwy znienawidzonej rosyjskiej flagi?! Jak tak można?! Co za bezczelność!