środa, 28 sierpnia 2024

Skojarzeniowa wyobraźnia dobra rzecz, ale jej efekt może czasem zbulwersować

Mam dość dobrze rozwiniętą skojarzeniową funkcję wyobraźni. Kiedy mam jakiś obraz przed oczami (zdjęcie, widok, osobę... etc.) od razu wywołuje we mnie pewne skojarzenia. I muszę przyznać, że zazwyczaj trafne, albo przynajmniej prawdopodobne.

Tak było i tym razem, kiedy przypatrywałam się zdjęciu przesłanym mi przez córkę na WhatsApp. Bo też córka wraz z rodziną wojażowała po krajach skandynawskich i słała mi stamtąd piękne filmiki i zdjęcia. Jednym z nich było to poniższe zdjęcie wnuczki siedzącej na kamieniu zanurzonym w wodzie jeziora Glan niedaleko miasta Norrköping w Szwecji. Zdjęcie to wywołało u mnie natychmiastowe skojarzenie. Wnuczka, mimo że nie ma płetw a tylko sobie siedzi i je jabłko, natychmiast skojarzyła mi się z Małą Syrenką — symbolem Kopenhagi.



A że z natury jestem osobą pedantyczną, chciałam się upewniać, czy moja skojarzeniowa wyobraźnia ciągle działa jak trzeba. Zaglądnęłam więc do Internetu. I proszę bardzo, jaki obrazek tam zobaczyłam. Aż mnie potelepało ze złości... Barwy znienawidzonej rosyjskiej flagi?! Jak tak można?! Co za bezczelność!