Mamy
grudzień. Najbardziej rodzinny miesiąc w roku. To czas spotkań
rodzinnych oraz wędrujących od domu do domu Mikołajów. Jest ich
mnóstwo, bo też i dzieci jest mnóstwo, grzecznych dzieci. Nic
dziwnego, że akurat na ten miesiąc w roku dzieci czekają z wielkim
wytęsknieniem.
Bez Mikołaja życie byłoby smutne. Dzieci wiedzą o
tym i wierzą, że Mikołaj od wieków rozdaje prezenty. Inaczej nie
byłby Mikołajem. Zawsze wyczekują jego przybycia. Czekają
zwłaszcza na prezenty, o które prosiły go w listach.
Puk,
puk...
Mikołaj
przybywa
Rysunek 7-mio latki.
Cieszcie
się dzieci, na Ziemię przybył wyczekiwany przez was Mikołaj.
Pamiętacie go? To taki miły staruszek z białą brodą i czerwoną
czapką. Mikołaj kocha was i bardzo się raduje, gdy sprawia wam
radość. Wnet zajedzie pięknymi saniami pod wasz dom, puk, puk,
puk… zapuka do drzwi i zawoła:
— Ho, ho, ho! Czy są
tu grzeczne dzieci?!
A kiedy przekroczy próg waszego domu i wejdzie do środka, zapyta:
A kiedy przekroczy próg waszego domu i wejdzie do środka, zapyta:
— Byłyście
grzeczne przez cały rok, kochane dzieci?
Prawda,
że to bardzo radosna chwila gościć Mikołaja u siebie w domu? Ale
zanim Mikołaj do was przybędzie, możecie go już wcześniej
zobaczyć na niebie jak pędzi saniami zaprzęgniętymi w renifery.
Wiecie jak to zrobić?
Tak,
właśnie tak: kiedy tylko zapadnie noc i wzejdzie Księżyc,
oświetlając pięknie niebo, usiądźcie sobie przy oknie i
obserwujcie jego tarczę. A wtedy, na jej tle z pewnością uda wam
się zobaczyć Mikołaja.
(Zdjęcie
księżyca z wczorajszej jego pełni jest autentyczne).
Gdyby się
jednak okazało, że niebo jest zachmurzone i Księżyca nie widać,
to musicie go sobie kochane dzieci wyobrazić. Macie przecież bujną
wyobraźnię, prawda? Nie będziecie więc miały trudności z
wyobrażeniem go sobie jak świeci pięknie jasnym światłem.
O właśnie
tak. Księżyc ze świetlistą otoczką wyłania się zza chmur i
spogląda na Ziemię. Świeci bajecznie pięknym i tajemniczym
światłem. Aż bajkowo się robi dookoła. Prawda?
Przybywającego
na Ziemię Mikołaja najlepiej widać na tle Księżyca w pełni, to
jasne. Ale ten, kto ma wyobraźnię, dostrzeże go nawet gdy na
niebie widać tylko jego cieniutki sierp.
A
powiedzcie dzieci, czy Księżyc sam tak potrafi świecić, czy ktoś
mu w tym pomaga? Wiecie?
Tak,
pomaga mu Słońce, nasza najjaśniejsza gwiazda. Księżyc nie
świeci jednak własnym światłem, odbija tylko padające nań
promienie słoneczne. A to, że Księżyc ma zmienny wygląd, to już
wiecie, bo z pewnością same go już nieraz na niebie w różnej
wielkości widziałyście. Ten jego zmienny wygląd — nazywamy
fazami. A faza, kochane dzieci, określa jaką część Księżyca
oświetloną przez Słońce widzimy na Ziemi.
Księżyca
nigdy byśmy nie widzieli, gdyby nie nasze kochane Słoneczko. Zawsze
tonąłby w ciemnościach. Wprawdzie Słońce oświetla tylko jego
jedną połowę, druga, siłą rzeczy, pogrążona jest w wiecznych
ciemnościach, to jednak dla nas, Ziemian, nie jest to istotne, gdyż
tej drugiej połowy z Ziemi i tak zobaczyć nie możemy. Możemy za
to podziwiać tę jego oświetloną połówkę. I to w różnych jego
fazach, czyli zmiennym wyglądzie. Kiedy widzimy go w pełni, jak
ogromną świecącą kulę, a kiedy tylko jak mały sierp, podobny do
rogalika, zależy właśnie od aktualnej fazy Księżyca —
wynikającej z jego ruchu wokół Ziemi. A także z ruchu Ziemi wokół
Słońca.
Bo
musicie wiedzieć, kochane dzieci, Księżyc jest ziemskim satelitą
i krąży wokół naszej Planety. Jest położony najbliżej Ziemi i
wywiera na nią bardzo mocny wpływ. Na pewno już nieraz
słyszałyście o przypływach i odpływach mórz i oceanów.
Dochodzi do nich właśnie za przyczyną przyciągania Księżyca.
W
oczekiwaniu na przybycie Mikołaja życzę wam, kochane dzieci, wielu
ciekawych wrażeń podczas obserwacji nieba i Księżyca. A kiedy
Mikołaj już zapuka do waszych drzwi, przyjmijcie go radośnie. I
nie bójcie się go. Mikołaj, choć ma dużą rózgę, dzieci nie
bije.
Mikołaj
kocha wszystkie dzieci. I te grzeczne, i te mniej grzeczne. Dając
wam prezenty,
wierzy, tak jak wy wierzycie w niego, że wszystkie będziecie
szczęśliwe, grzeczne i dobre.