czwartek, 18 września 2025

Karoca biskupa kontra skromność Ewangelii

Są w Polsce obrazy, które trudno zapomnieć. Jednym z nich jest fotografia z 2013 roku: biskup Antoni Pacyfik Dydycz wysiadający z bogato zdobionej karocy podczas „Hubertusa Węgrowskiego”. Nie jest to fotomontaż, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Zdjęcia, autorstwa Michała Kurca, dokumentują scenę w całej okazałości.



Na drugim ujęciu biskup jedzie tą samą karocą w towarzystwie posła Jana Szyszki. Trudno wyobrazić sobie bardziej jaskrawy kontrast niż ten: duchowny, który ma być symbolem skromności, prezentuje się w bajkowej oprawie niczym książę z balu. I to w kraju, gdzie wierni coraz częściej słyszą od Kościoła o potrzebie wyrzeczeń i poświęceń. Czy naprawdę tak wygląda duszpasterz „na wzór Chrystusa”?


Piękne ujęcie, prawda? A w tle parafianie chyba niezbyt zadowoleni... A może jednak tak, skoro w karocy takie promienne uśmiechy widzą.  


Postać Jana Szyszki, zmarłego w 2019 roku, także obrosła w kontrowersje. Jego „Lex Szyszko” doprowadziła do masowej wycinki drzew i zdewastowania Puszczy Białowieskiej. Profesor nauk leśnych, który powinien rozumieć wagę przyrody, zapisał się w pamięci raczej jako ten, który przyczynił się do jej osłabienia.

Biskup Dydycz zmarł trzy dni temu. W obliczu jego śmierci wielu powie: „O zmarłych nie mówi się źle”. Ale czy przemilczanie faktów jest naprawdę oznaką szacunku? Może wręcz przeciwnie — prawdziwy szacunek dla pamięci wymaga nazywania rzeczy po imieniu. A prawda jest taka, że purpura, przepych i karoca pasują do Ewangelii jak pięść do nosa.