INNE MOJE BLOGI TO: 1. "Szczęśliwa Kobieta" - Blog na tematy z życia wzięte; 2. "Na cętce źrenicy i w obiektywie" - Blog fotograficzny
sobota, 31 maja 2025
II tura Wyborów Prezydenckich 2025, a u mnie dmuchawce z metaforycznym przesłaniem...
piątek, 30 maja 2025
czwartek, 29 maja 2025
Wiosenny spacer po mieście i ważne patriotyczne skojarzenie...
środa, 28 maja 2025
wtorek, 27 maja 2025
poniedziałek, 26 maja 2025
niedziela, 25 maja 2025
sobota, 24 maja 2025
piątek, 23 maja 2025
czwartek, 22 maja 2025
środa, 21 maja 2025
Jaki wpływ na emocje człowieka ma kolor czarny, a jaki brązowy?...
wtorek, 20 maja 2025
poniedziałek, 19 maja 2025
Refleksje po Eurowizji i Wyborach Prezydenckich
Żal mi Justyny Steczkowskiej. Jej występ na Eurowizji był efektowny pod każdym względem — wokalnie, wizualnie, scenicznie — a mimo to nie został doceniony przez jurorów.
Coraz częściej słychać głosy, że Polska nie ma dziś wielu przyjaciół w Europie. A skoro nie ma sympatii, nie ma też punktów. Głosowanie jurorów to nie tylko muzyka — to również polityka, wizerunek, emocje.
Zdziwiła mnie wypowiedź redaktora Marka Sierockiego, który skarżył się, że sąsiednie kraje poskąpiły Justynie punktów. Zdziwiła, bo to przecież on — przez lata wspierający nurt, który do tej sytuacji doprowadził. Czy naprawdę nie widzi, dlaczego tak się dzieje?
Od 2015 roku Polska traciła na opinii w oczach Europy. Rok po roku. Zaufanie — zarówno instytucjonalne, jak i społeczne — topniało. Choć dziś widać pewne oznaki poprawy, odbudowa wizerunku kraju to proces żmudny i długotrwały. Zgodnie z zasadą: „Zburzyć łatwo, odbudować trudno”.
A do tej odbudowy — nie oszukujmy się — potrzebna jest zmiana. Prawdziwa zmiana. Bez PiS-u. Tymczasem wczorajsze wyniki wyborów pokazują, że taka zmiana jeszcze nie nadeszła. Czy nadejdzie? Dowiemy się 1 czerwca.
Pamiętam czasy, gdy Polacy byli za granicą darzeni ogromną sympatią — dzięki papieżowi Janowi Pawłowi II, dzięki Lechowi Wałęsie, dzięki naszemu zaangażowaniu w integrację europejską. Niestety, po dojściu PiS-u do władzy, ta sympatia zaczęła znikać.
Piszę to z pełną świadomością. Od lat mieszkam za granicą i na co dzień doświadczam, jak zmieniają się relacje i nastroje wobec Polski.
Analizując wyniki wyborów, trudno oprzeć się pesymizmowi. Może się okazać, że jeszcze przez długie lata będziemy tkwić w tym pisowskim bagnie.
Trudno jest zrozumieć nas, Polaków. Jak to możliwe, że wciąż głosujemy na ludzi, których postawa i decyzje dawno temu przekroczyły granice przyzwoitości? Jak to możliwe, że wciąż dajemy im mandat do działania?
Czas pokaże. Ale ten czas, niestety, nie działa na naszą korzyść.
niedziela, 18 maja 2025
sobota, 17 maja 2025
piątek, 16 maja 2025
czwartek, 15 maja 2025
Modlitwa prezesa, „prawego” katolika...
* Prawym człowiekiem to on nigdy nie był, nie jest i już chyba nigdy nie będzie, bo z gruntu jest złym, podłym człowiekiem... To jego megalomania, bufonada i chora żądza władzy absolutnej — każą mu o sobie mieć takie mniemanie.
środa, 14 maja 2025
Najwyższy czas, aby zatrzymać degradację wartości w wychowaniu dzieci*...
* W ostatnim czasie coraz częściej słyszy się o potwornych czynach popełnianych przez młodych ludzi. Zbyt często! Serce pęka. Co się dzieje? Skąd tyle brutalności w ich życiu? Nie sposób się z tym pogodzić... Kto za to odpowiada?! My, dorośli.
To my powinniśmy podejmować trud mówienia o tym — wszędzie tam, gdzie to możliwe, i tak często, jak tylko się da. Może w ten sposób pomożemy innym zrozumieć, dlaczego do tego dochodzi... Bo nie robiąc nic, w pewnym sensie godzimy się na taki stan rzeczy.
wtorek, 13 maja 2025
poniedziałek, 12 maja 2025
niedziela, 11 maja 2025
sobota, 10 maja 2025
Dorośli dzieciom*...
* W ostatnim czasie coraz częściej słyszy się o potwornych czynach popełnianych przez młodych ludzi. Zbyt często! Serce pęka. Co się dzieje? Skąd tyle brutalności w ich życiu? Nie sposób się z tym pogodzić. Kto za to odpowiada?!... My, dorośli.
To my powinniśmy podejmować trud mówienia o tym — wszędzie tam, gdzie to możliwe, i tak często, jak tylko się da. Może w ten sposób pomożemy innym zrozumieć, dlaczego do tego dochodzi... Bo nie robiąc nic, w pewnym sensie godzimy się na taki stan rzeczy.