Ależ byłam zaskoczona, kiedy wczoraj zerknęłam na stronę „fakt.pl”, i wczytując się w artykuł pt. „Gratulowała Kaczyńskiemu. Teraz stoi pod krzyżem”, na zdjęciu w nim zamieszczonym zobaczyłam tę samą damę, z którą zdjęcie (zupełnie przypadkowo) dodałam do mojego wiersza pt. „Krzyż z wypaczonym symbolem”. Trudno żebym zaskoczona nie była. Przyznam, że nawet podwójnie zaskoczona byłam. Bo też, jak wynika z artykułu, sprawa się rypła, że się tak kolokwialnie wyrażę, gdyż ta pani, o imieniu Joanna, znana jest prezesowi Kaczyńskiemu, i wygląda na to, że pod krzyżem nie tak bardzo z powodu krzyża stoi.
Otóż szanowna pani Joanna jest wierną zwolenniczką Prawa i Sprawiedliwości. Gościła nawet na wieczorze wyborczym Jarosława Kaczyńskiego po II turze prezydenckiej. A po ogłoszeniu wyników, nie kto inny, tylko właśnie pani Joanna, wręczała prezesowi pluszowe serce z laurką. No, czyż nie piękny... i wzruszający gest?
Później, po wielkiej szarpaninie i wrzaskach została siłą spod niego wyprowadzona przez funkcjonariuszy BOR, ale już niestety, z powodu protestu pozostałych wrzaskliwych „Obrońców krzyża” — zaplanowana na godzinę 13-tą uroczystość przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny nie doszła do skutku.
A teraz pani Joanna zapowiada, że dopóty będzie pełnić wartę pod krzyżem, nie pozwalając go rudszyć, dopóki Kancelaria Prezydenta nie wyda decyzji o budowie pomnika pod Pałacem Prezydenckim.
No cóż za wojownicza Joanna?... Niczym d`Arc, pomyślałam, ale kiedy obejrzałam dołączony do artykułu film wideo z panią Joanną w akcji, pt. „Krzyż zaatakują sataniści”, szybko musiałam jednak zdanie zmienić, co do jej podobieństwa do Joanny d`Arc. Niezborna i nieporadna mowa pani Joanny przez tubę głoszona powaliła mnie z nóg.
Zniesmaczona, przeglądnęłam na koniec jeszcze pozostałe zdjęcia dołączone do artykułu. Oglądając ostatnie z opisem: „Pani Joanna kochała Lecha Kaczyńskiego”, byłam już pewna, o jaki pomnik konkretnie pani Joannie chodzi.
I co Ty na to, prezesie Kaczyński? Masz wielką fankę, i to nie tylko wzrostem.
Można by odnieść wrażenie... i pół żartem, pół serio rzec, iż Polska wygląda teraz tak — jak mina prezesa. ;)
Mnie ciekawi tylko jedno, czy jutro, 15 sierpnia 2010 r., w dniu obchodów 90 rocznicy „Cudu nad Wisłą”, prezes Kaczyński będzie w stanie spełnić prośbę przyjaciela Lecha Kaczyńskiego, prof. Michała Kleibera, i wydać polecenie tym tzw. „Obrońcom krzyża”, by uroczyście przenieśli krzyż do kościoła Św. Anny? Dlaczego tylko on, mimo że prof. Klaeiber apelował również do Prezydenta, Premiera i Marszałka Sejmu? Dlatego, że dziś już nie mam złudzeń, że to tylko i wyłącznie od pana Kaczyńskiego zależy.
Jeśli tylko szanowny pan prezes PIS-u zechce chcieć, to ta wielotygodniowa farsa pod Najwyższym Urzędem Państwowym RP wreszcie się skończy.